Szewczak o gospodarczo – ekonomicznych wyzwaniach nowego prezydenta Ukrainy Petro Poroszenki

Nowo wybrany prezydent Ukrainy Petro Poroszenko musi się uporać nie tylko z prorosyjskimi separatystami na wschodzie kraju, ale i z licznymi problemami gospodarczo - ekonomicznymi.
Ostrołęka > Polska > Opinie
Fot. ze zbiorów prywatnych Janusza Szewczaka

Nowo wybrany prezydent Ukrainy Petro Poroszenko musi się uporać nie tylko z prorosyjskimi separatystami na wschodzie kraju, ale i z licznymi problemami gospodarczo – ekonomicznymi. Czy zdoła to zrobić? O tym nasz rozmówca, główny ekonomista SKOK Janusz Szewczak.

Jakie najważniejsze reformy powinien zainicjować Petro Poroszenko, aby uzdrowić ukraińską gospodarkę?

Nie wiadomo przede wszystkim, czy to państwo przetrwa w obecnej formie terytorialnej. Bo na wschodzie Ukrainy w jakimś sensie mamy praktycznie wojnę domową.

Wydaję się, że reformy pod dyktando Międzynarodowego Funduszu Walutowego czy Banku Światowego dla przeciętnych ludzi na Ukrainie będą oznaczać pogorszenie warunków życia, podwyżki cen energii, kosztów utrzymania, obniżki a nawet cofnięcie świadczeń socjalnych.

Dalekosiężnie nie warto dzisiaj patrzeć. Raczej trzeba się zająć bieżącymi sprawami państwa ukraińskiego. Trzeba się zastanowić czy jest ono w stanie zapewnić zaopatrzenie w żywność, leki, zapewnić swoim obywatelom bezpieczeństwo itd. Wśród reformatorów na Ukrainie jest wielu polityków związanych z poprzednim ustrojem. Są to ludzie odpowiedzialni za dzisiejszy stan państwa ukraińskiego. Czy oni podołają drastycznym cięciom i wyrzeczeniom? Myślę, że w perspektywie gospodarczej Ukrainę czekają długie lata ciężkich reform.

Czy w przyszłości Ukraina ma szanse być pełnoprawnym członkiem Unii Europejskiej i NATO?

To są niesłychanie odległe perspektywy. To jest trudne do szybkiej realizacji. Ukraina ma dziś fundamentalne problemy ze swoją państwowością i w związku z tym, Ukraińcy nie będą w ciągu chwili żyć na takim poziomie, jak Niemcy czy nawet Polacy.

Jakie konsekwencje dla Polski przyniesie podpisanie umowy stowarzyszeniowej między Ukrainą a Unią Europejską?

To z jednej strony może okazać się dla nas korzystne, z drugiej ryzykowne. Ruch bezwizowy między Unią a Ukrainą będzie oznaczał napływ do Polski kilku milionów poszukujących pracy emigrantów, którzy zgodzą się pracować za stawki niższe niż Polacy, a to bardzo negatywnie wpłynie na polskie wynagrodzenia, które i tak są już nędzne.

Z Januszem Szewczakiem rozmawiał Grzegorz Korsak.

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane oznaczone są symbolem *

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu