
W drugiej połowie lutego tego roku na terenie województwa podlaskiego u dwóch martwych dzików stwierdzono zakaźną chorobę, na którą podatne są świnie hodowlane. Fakt ten spowodował zahamowanie eksportu polskiej wieprzowiny, głównie na Wschód. Opowiedzenie się Polski podczas kryzysu krymskiego po stronie Ukrainy, spowodowało nałożenie przez Rosję embarga na inne polskie towary.
W ostatnim czasie polscy przedsiębiorcy podejmują próby sprzedaży swoich towarów do państw Bliskiego i Dalekiego Wschodu, może zrekompensuje to straty spowodowane rosyjskim embargiem.
Czy rynki na Bliskim i Dalekim Wschodzie przyjmą polskie towary eksportowane dotychczas do Rosji?
Absolutnie nie! Bo inne kraje prócz Rosji takie jak Chiny, czy Korea Południowa, też nie chcą polskiej wieprzowiny. Z tego rynku wypierają nas kraje zachodnie: Duńczycy, Niemcy, Holendrzy, bez problemu eksportujący mięso.
Bardzo wątpliwy jest też eksport innych towarów. Jeżeli chodzi o Rosję to wczoraj [w poniedziałek, 7 kwietnia] zablokowała ona import polskich towarów mleczarskich. Chodzi tu o sery firmy Mlekovita. Niedługo Rosja znajdzie pretekst i zablokuje import innych towarów mlecznych oraz rolnych.
Embargo ma podtekst polityczny i spowodowane jest polskim poparciem dla Ukrainy.
Jakie największe trudności występują w handlu z krajami Bliskiego i Dalekiego Wschodu?
Jest to bardzo daleko. Trudniej jest wozić mięso i inne towary na Bliski i Daleki Wschód niż do Rosji, Białorusi czy Ukrainy.
Najbardziej realny jest transport samochodowy, ale uzależniony jest od zezwoleń na przejazdy ze strony Rosji. Polskie firmy transportowe mają poważne problemy z przewożeniem towarów daleko na Wschód , ponieważ były i są szykanowane przez rosyjskie służby, które wymuszają od polskich kierowców haracze.
Dość wątpliwej jakości jest logistyka samochodowa. Trasy przez Rosję są długie i niebezpieczne, a autostrady kiepskiej jakości.
Transport lotniczy jest mało realny, a przewożenie towarów koleją, to dość długa perspektywa. Transport morski, również się tutaj nie sprawdzi, szczególnie przy eksporcie żywności. Oczywiście można ją mrozić, ale to nie będzie to samo.
Jakie straty powoduje rosyjskie embargo i czy Polska oraz Unia Europejska są w stanie pomóc polskim przedsiębiorcom w ich rekompensacie?
Mimo, że polski eksport na Wschód wynosił do tej pory 10% to rozwijał się dynamicznie i przynosił znaczne dochody.
Straty są bardzo poważne, każdego dnia rosną i wynoszą ok. półtora miliarda dolarów. Zadziwia mnie spokój ze strony ministra Sawickiego, który twierdzi, że nie są to dramatyczne straty oraz że importerzy z Rosji nie będą w stanie sobie wyobrazić stołu bez polskich produktów.
Państwo polskie nie jest w pełni przygotowane na tego typu rekompensaty, a Unia Europejska nie wykazuje wielkiej sympatii z polskimi producentami żywności.
Z Januszem Szewczakiem rozmawiał Grzegorz Korsak.