Film „Kamienie na Szaniec”, który miał nie dawno swoją premierę wzbudził wiele kontrowersji, zwłaszcza wśród krytyków filmowych. Dla jednych jest brutalnym kinem akcji zamiast lektury, dla drugich źle zagranym, a jeszcze inni recenzenci twierdzą, że to specjalny zabieg reżysera Roberta Glińskiego.
Fani książki Aleksandra Kamińskiego mogą poczuć się zawiedzeni
Pierwszymi osobami, które z niecierpliwością oczekiwały na pojawienie się filmu „Kamienie na Szaniec” w reżyserii Roberta Glińskiego byli członkowie Stowarzyszenia Harcerstwa Katolickiego „Zawisza” Federacji Skautingu Europejskiego. Mieli oni nadzieję, że kino Glińskiego „utrwali w świadomości kolejnych pokoleń odbiorców prawdziwy, zgodny z przesłaniem obraz bohaterów książki Aleksandra Kamińskiego”.
Niedługo po premierze stowarzyszenie wydało oficjalne oświadczenie, w którym podkreślili, że sceny zaprezentowane w filmie Glińskiego są „rażąco sprzeczne z prawdą historyczną i ideowym przesłaniem powieści Aleksandra Kamińskiego, podważa etos Szarych Szeregów i relatywizuje wyznawane przez nich wartości”.
Pod oświadczeniem podpisali się m. in.: Jadwiga Chruściel – córka dowódcy Powstania Warszawskiego, instruktorka ZHP działającego poza granicami Kraju, Tymoteusz Duchowski „Motek” -Komendant Oddziału Warszawskiego Stowarzyszenia Szarych Szeregów, Tytus Karlikowski – żołnierz AK batalion „Zośka”, kompania „Rudy”, pluton „Alek” oraz Piotr Sitko, przewodniczący Skautów Europy SHK „Zawisza” FSE.
Oburzające sceny erotyczne
Na Facebooku powstał nawet funpage wzywający do bojkotu filmu „Tylko świnie siedzą w kinie”. „Nie zgadzamy się na płacenie za oglądanie naszych bohaterów, jako prostytutki, szaleńcy, samobójcy i wulgarni desperaci.” – czytamy na stronie. Akcję poparło blisko 2,5 tys. osób.
Z opinią zszarganej pamięci bohaterów Kamińskiego nie zgadza się dziennikarz gazety.pl Tomasz Urzykowski. Jego zdaniem „zamiast obrazów seksualnych orgii zobaczyliśmy dwie krótkie sceny, które nie zgorszą nawet dziecka. Patrzyliśmy na film oczami trzech pokoleń. Różniąc się w ocenach poszczególnych fragmentów, co do jednego nie mieliśmy wątpliwości: pamięć bohaterów nie została zszargana”. Oczywiście, były też sceny, które do gustu dziennikarza nie przemówiły: „Do Szarych Szeregów nie pasuje np. pokazany brak dyscypliny, podważanie autorytetu dowódców, chaos podczas akcji pod Arsenałem.
Inny powód, dla którego „Kamienie na Szaniec” wzbudza kontrowersje podał Michał Wachnicki, dziennikarz newsweeka.pl. „Film budzi niesmak nie dlatego, że odbrązawia legendę Rudego, Zośki i Szarych Szeregów. Jest po prostu źle wyreżyserowany i źle zagrany”. Według Wachnickiego, odbrązawianie postaci Szarych Szeregów miało być kluczem do całego filmu, ale reżyser zamiast w naturalny sposób pokazać ludzkie oblicze, włożył na swoich bohaterów „sztuczne maski patosu”. „Wygląda to tak jakby reżyser starał się na siłę przekonać widza jak ludzcy są bohaterowie, ale robi to tak nachalnie, że efekt jest odwrotny” – twierdzi dziennikarz newsweeka.pl.
Przesadna krytyka
Film okazuje się nie taki zły, jak go malują w swoich recenzjach większość krytyków. „Kamienie na szaniec spotkały się także z pozytywnymi opiniami. „Byłoby czymś wspaniałym, gdyby każda generacja miała swoją opowieść o Zośce, Rudym i Alku. A Gliński to człowiek, który jako syn harcerki z Szarych Szeregów i wrażliwy reżyser miał wszelkie dane, aby nową wizję zaproponować. Wywiązał się” – czytamy w recenzji Piotra Zaremby, publicysty dziennika wpolityce.pl.
Dziennikarz porównuje film Glińskiego do kina Jana Łomnickiego „Akcja pod Arsenałem” z 1977 roku. „Wydaje mi się, że Łomnicki miał nieco lepszy pomysł na przybliżenie nam samych postaci. Ale nie mam pretensji do języka niemal komiksu w pierwszych scenach. To komiks patriotyczny w każdym calu” – stwierdza Piotr Zaremba. Publicysta ocenia, że być może w taki sposób powinno się w dzisiejszych czasach przybliżać ówczesnych bohaterów. Bardzo dobrze swoje postacie zagrali nieznani aktorzy, którzy wcielili się w role Alka, Rudego i Zośki, zwłaszcza dzięki Tomaszowi Ziętkowi „jako charyzmatycznemu pomimo drobnej postury Rudemu” zasadnicza historia pozostała wstrząsająca.
Dziennikarz uważa, że „wytwarzanie wokół tego filmu klimatu nieomal skandalu jest rzeczą absurdalną” tj. „oburzanie się jedną miłosną sceną w momencie, kiedy Zośka naprawdę pomieszkiwał ze swoją sympatią, wydaje się lekką przesadą”.
Kino „Jantar” w Ostrołęce w czwartek, 20 marca wyświetli film ostatni raz. Tego dnia seanse ukażą się o godzinie 17.00 oraz 19.15.
Jeśli ktoś jeszcze nie zdążył obejrzeć filmu, może kierować się komentarzami znanych publicystów i krytyków filmowych oraz zastanawiać się, czy warto iść do kina i obejrzeć „Kamienie na szaniec”, czy też nie. Jednak najlepszą dla widza recenzją będzie jego własna opinia.