Zbigniew Kuźmiuk: Ukrainie raczej bliżej do Moskwy niż do Unii Europejskiej

„Niestety, poprzez decyzje rządzących wszystko wskazuje na to, że Ukrainie raczej bliżej do Moskwy niż do Unii Europejskiej, chociaż zdaje się, że te masowe protesty społeczeństwa ukraińskiego doprowadziły do tego, że wystraszył się prezydent Janukowycz, który próbuje znowu grać na dwa fronty” – ocenia obecną sytuację na Ukrainie poseł Zbigniew Kuźmiuk [PiS].
Polska > Opinie
fot. zaxid.net

„Niestety, poprzez decyzje rządzących wszystko wskazuje na to, że Ukrainie raczej bliżej do Moskwy niż do Unii Europejskiej, chociaż zdaje się, że te masowe protesty społeczeństwa ukraińskiego doprowadziły do tego, że wystraszył się prezydent Janukowycz, który próbuje znowu grać na dwa fronty” – ocenia obecną sytuację na Ukrainie  poseł Zbigniew Kuźmiuk [PiS].

Czy Ukrainie bliżej dziś do Rosji czy do Europy Zachodniej?
– Niestety poprzez decyzje rządzących wszystko wskazuje na to, że Ukrainie raczej bliżej do Moskwy niż do Unii Europejskiej, chociaż zdaje się, że te masowe protesty społeczeństwa ukraińskiego doprowadziły do tego, że wystraszył się prezydent Janukowycz, który próbuje znowu grać na dwa fronty. Ja mam nadzieję, że ta nieustępliwość opozycji i zwykłych obywateli ukraińskich, doprowadzi jednak do tego, że być może na szczycie Unia Europejska-Ukraina – który ma się odbyć pod koniec lutego przyszłego roku – dojdzie jednak do podpisania umowy stowarzyszeniowej. Wprawdzie Bruksela zastrzega się, że nie będzie umowy już poprawiała, ale być może dzięki także naszej dyplomacji – bo wreszcie ruszył się minister Sikorski i miejmy nadzieję, że ruszy się także do roboty pan premier Tusk, który twierdzi, że ma bardzo dobre relacje z wiodącymi krajami unijnymi – uda się doprowadzić do tego, że ta umowa stowarzyszeniowa zostanie trochę na rzecz Ukrainy poprawiona. Może swoją ofertę dla Ukraińców poprawi także Międzynarodowy Fundusz Walutowy. Z ofertą kredytu z tego funduszu była związana propozycja drastycznej podwyżki cen nośników energetycznych na Ukrainie. O ile trzeba zracjonalizować zużycie tych nośników energetycznych, to jednak być może proces dochodzenia do tzw. cen europejskich czy światowych, powinien być np. dziesięcioletni, albo jeszcze dłuższy, po to, aby społeczeństwo ukraińskie mogło tym podwyżkom sprostać. Według mnie jest sporo do roboty. W świetle problemów gospodarczych Ukrainy i słabnącego eksportu towarów ukraińskich, moim zdaniem, umowa stowarzyszeniowa powinna być wzbogacona o dodatkowe wątki gospodarcze, a nie tylko o wątki polityczne. Oczywiście dobrze byłoby przemówić wprost do społeczeństwa ukraińskiego, gdyż być może np. zniesienie wiz na wyjazdy do całej Unii Europejskiej, byłoby takim gestem, któremu już nawet sam Janukowycz nie byłby w stanie się oprzeć.

Jak zatem ocenia pan postawę polskich władz wobec ukraińskich zawirowań?
– W mojej ocenie ostatni tydzień przed szczytem w Wilnie absolutnie został przespany. Nasza władza została jakby zaskoczona tym twardym stanowiskiem Janukowycza. Dopiero wtedy pojawiły się te wątki gospodarcze, a moim zdaniem nasza dyplomacja powinna doskonale wiedzieć, że sytuacja gospodarcza Ukrainy znacznie pogorszyła się w połowie roku, kiedy eksport towarów ukraińskich na rynek rosyjski został w dużej mierze zablokowany. Wiadomo było, czym to się skończy, a mianowicie tym, że zmniejszy się produkcja przemysłowa, wzrośnie bezrobocie i zmniejszą się wpływy do budżetu. Taką pewność należało mieć już w połowie roku i już wtedy trzeba było zamortyzować ten szok wywołany zdecydowanym wykorzystywaniem przez Rosjan aspektów ekonomicznych do walki politycznej. Jakoś dziwnie nasi rządzący tego nie dostrzegli i, co więcej, nie widać w tej historii tych dobrych relacji chociażby pomiędzy premierem Donaldem Tuskiem, a panią Angelą Merkel. Gdyby pani kanclerz bardzo chciała, to moim zdaniem oferta unijna dla Ukrainy mogłaby być lepsza.

Jaki według pana jest optymalny scenariusz dla Ukrainy w obecnej chwili?
– Miejmy nadzieję, że te demonstracje wymuszą jednak zmianę stanowiska rządu ukraińskiego, i że na lutowym szczycie umowa zostanie podpisana. Być może przez te trzy miesiące dojdzie do jakichś gestów w stronę Ukrainy, które w tej umowie zostaną w jakiś sposób uwypuklone.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane oznaczone są symbolem *

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu