
„W Smoleńsku zginęli także przedstawiciele PO, zatem sprawa z Bydgoszczy pokazuje kompletne zdziczenie obyczajów, bo radni wystąpili przeciw własnym ludziom lecącym wtedy oddać hołd zamordowanym w Katyniu. Przyznam szczerze, że to wszystko jest wyjątkowo podłe” – tak poseł Zbigniew Kuźmiuk [PiS] komentuje decyzję bydgoskich radnych, którzy zmienili nazwę mostu im. Lecha Kaczyńskiego – nadaną tuż po tragedii smoleńskiej – na Most Uniwersytecki. Z inicjatywą zmiany nazwy wystąpił największy w radzie klub PO.
Jak pan ocenia zachowanie radnych PO z Bydgoszczy?
– Skandaliczna sytuacja. Do tej pory zdarzały się zmiany nazw w sytuacji kiedy te nazwy pochodziły z głębokiego PRL-u i dotyczyły przestępców, zbrodniarzy i agentów komunistycznych. W tej sytuacji, kiedy zaraz po tragedii smoleńskiej, nadano – jeszcze wtedy nieistniejącemu mostowi – tę nazwę, to wydawało mi się, że w wolnej Polsce nikt nie wpadnie na pomysł, żeby z tej nazwy się wycofywać. Jest to absolutnie godne potępienia i mam nadzieję, że nazwiska tych radnych zostaną rozpropagowane i ci ludzie już nigdy do rady miasta w Bydgoszczy nie wejdą. Bardzo prawdopodobne jest, że cała ta uchwała będzie zaskarżona przez radnych Prawa i Sprawiedliwości do wojewody. Miejmy nadzieję, że wojewoda wskaże ostatecznie jakieś uchybienie i ci radni, którzy byli za, pójdą po rozum do głowy i nie będą uchwały ponawiać.
Czy w kontekście takich wydarzeń można wysnuć wniosek, że na każdym szczeblu władzy trwa walka z Prawem i Sprawiedliwością?
– To prawda, rzeczywiście tak jest. Co więcej, mówi się, że to Prawo i Sprawiedliwość próbuje wykorzystywać tragedię smoleńską do robienia polityki. W Bydgoszczy mieliśmy wyraźną inicjatywę radnych Platformy Obywatelskiej, którzy w ten sposób próbują wokół tragedii robić politykę. To jest absolutnie niegodne i nie do przyjęcia, zwłaszcza, że przecież chodziło o uhonorowanie śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego. A doskonale wiadomo, że wszystko co jest poświęcone Lechowi Kaczyńskiemu, tak naprawdę dotyczy wszystkich 96 ofiar tej strasznej katastrofy. W Smoleńsku zginęli także przedstawiciele PO, zatem sprawa z Bydgoszczy pokazuje kompletne zdziczenie obyczajów, bo radni wystąpili przeciw własnym ludziom lecącym wtedy oddać hołd zamordowanym w Katyniu. Przyznam szczerze, że to wszystko jest wyjątkowo podłe.
Dlaczego według pana dzieje się tak, że na każdym kroku i w każdy możliwy sposób atakuje się partię Jarosława Kaczyńskiego?
– Być może jest to podgrzewanie tej polaryzacji. Mamy do czynienia z tym, że wokół smoleńskiej tragedii toczy się gra, która ma pokazać tragiczne wydarzenia jako główny element sporu, co z kolei ułatwia nazywanie członków i zwolenników Prawa i Sprawiedliwości sektą smoleńską. Chodzi o poniżenie naszej partii w oczach dużej części Polaków. Widać wyraźnie, że Platforma Obywatelska potrafi tym grać i wykorzystuje to do celów politycznych.