Jerzy Grabowski: „Kolej i drogi to była kula u Nowaka nogi”

Sławomir Nowak po dwóch latach urzędowania przestał być ministrem transportu. W miniony piątek podał się do dymisji, która została przyjęta. Surową ocenę wystawia mu w rozmowie z nami Jerzy Grabowski, ostrołęcki radny i pracownik PKP Cargo. „Jeżeli chodzi o kolej to minister Nowak mówił na III Kongresie Kolejowym, że dopiero od momentu, gdy objął tekę ministerialną w 2011 roku, zaczęło dobrze dziać się na polskiej kolei. Ja jednak sądzę, że Pendolino, prywatyzacja PKP Cargo i gromada długów to nie jest szczególny powód do dumy” – ocenia Grabowski.
Polska > Opinie
fot. sxc.hu

Sławomir Nowak po dwóch latach urzędowania przestał być ministrem transportu. W miniony piątek podał się do dymisji, która została przyjęta. Surową ocenę wystawia mu w rozmowie z nami Jerzy Grabowski, ostrołęcki radny i pracownik PKP Cargo. „Jeżeli chodzi o kolej to minister Nowak mówił na III Kongresie Kolejowym, że dopiero od momentu, gdy objął tekę ministerialną w 2011 roku, zaczęło dobrze dziać się na polskiej kolei. Ja jednak sądzę, że Pendolino, prywatyzacja PKP Cargo i gromada długów to nie jest szczególny powód do dumy” – ocenia Grabowski.

Jak ocenia pan stan polskiej kolei po sześciu latach rządów Platformy Obywatelskiej i po dwóch latach urzędowania ministra Sławomira Nowaka?
– Wielokrotnie podkreślałem już, że ta ekipa dawno powinna zakończyć zarządzanie Polską i jej majątkiem. Jej działania dobrze widać na przykładzie właśnie infrastruktury – także kolejowej – która nie została zmodernizowana w taki sposób, w jaki zapowiadali to ministrowie Tuska. Warto podkreślić, że ten sześcioletni okres rządów Platformy odczuwamy wszyscy, niezależnie od tego czy ktoś ma związek z koleją, czy też nie. Rośnie bezrobocie, majstruje się przy naszych pieniądzach w OFE, ignoruje się głos społeczeństwa tak jak to było np. w przypadku wieku emerytalnego. Jeżeli chodzi o kolej, to minister Nowak mówił na III Kongresie Kolejowym, że dopiero od momentu, gdy objął tekę ministerialną w 2011 roku, zaczęło dobrze dziać się na polskiej kolei. Ja jednak sądzę, że Pendolino, prywatyzacja PKP Cargo  i gromada długów to nie jest szczególny powód do dumy. Na łopatkach leżą inwestycje drogowe i kolejowe, a najlepszym tego przykładem może być sytuacja, która miała miejsce po Euro 2012 – do dziś polskie firmy, które realizowały inwestycje, nie odzyskały należnych im pieniędzy. Jeśli chodzi o kolej dziś, to warto powiedzieć, że na pewno nie jest nią Pendolino, które będzie jeździło z Krakowa przez Warszawę do Gdańska. Polska istnieje zarówno na wschód jak i na zachód od Wisły i dlatego jeden szybki skład nie zmieni i tak złej sytuacji na polskich torach. Rozwój kolei jest potrzebny wszędzie, gdyż to właśnie taka jest aktualnie na świecie tendencja – przewóz ludzi i towarów odbywa się wszędzie koleją. Nasi rządzący – jeżeli chodzi o przewozy towarowe – zajęli się prywatyzacją PKP Cargo, a w obrębie przewozów osobowych grozi nam upadek spółki Przewozy Regionalne. Spółka coraz bardziej się zadłuża, ograniczane są połączenia, a na początku grudnia może dojść w Przewozach Regionalnych do strajku pracowników. W związku z tym działalność ministerialną szefa resortu transportu możemy najlepiej podsumować takim zdaniem: kolej i drogi to była kula u Nowaka nogi.

Jak zatem w tej sytuacji postrzegać dymisję ministra transportu?
– Trzeba jasno powiedzieć, że ta dymisja nie jest efektem żadnej pseudoafery wywołanej zegarkiem. To są jakieś większe i poważniejsze sprawy. Przypominam sobie, jak początkowo Sławomir Nowak sugerował wręcz, że nie chciał być ministrem transportu. Mówił, że teka ministra sportu by go bardziej satysfakcjonowała. To jest doskonały dowód na to, że ten człowiek nie mógł w żaden sposób wyprowadzić z kryzysu branży transportowej, a tym bardziej kolei. Nagłe odejście Nowaka nie wzięło się znikąd. Przecież opozycja niejednokrotnie występowała z wnioskiem o odwołanie właśnie tego ministra, jednak nie przynosiło to żadnych efektów. Teraz niespodziewanie stało się tak, że minister odchodzi sam – jest to bardzo dziwna sytuacja i na pewno nie jest to dymisja przypadkowa.

Czy po dymisji ministra Nowaka, kolejarze spodziewają się jakiejś poprawy sytuacji na kolei?
– Bardzo trudno powiedzieć, jednak moim zdaniem wszystko zostanie niestety po staremu. Nowym ministrem zostanie pewnie mianowany jakiś mniej znaczący, drugorzędny polityk, który będzie kontynuował to, co jest praktykowane od sześciu lat. Nie spodziewałbym się jakichś bardzo znaczących zmian. Mimo wszystko jednak mam nadzieję, że przyszły minister przyłoży się do efektywniejszego wydawania środków unijnych, co może doprowadzić w końcu do remontów wielu szlaków kolejowych, a także do poprawy bezpieczeństwa w sferze kierowania ruchem. Przy tych pieniądzach, które możemy pozyskać, jest to bezdyskusyjnie do wykonania. Jednak powtarzam raz jeszcze – za rządów tej ekipy nikt się już raczej nie spodziewa żadnej poprawy.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane oznaczone są symbolem *

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu