Maria Samsel: W przyszłym roku sytuacja Muzeum Kultury Kurpiowskiej może być dramatyczna

Podczas ostatniego posiedzenia Sejmiku Województwa Mazowieckiego radni ograniczyli budżet o 5 proc. w skali całego roku instytucjom kultury podległym marszałkowi. W praktyce oznacza to, że wiele placówek kulturalnych działających na Mazowsza zostało bez pieniędzy potrzebnych na prowadzenie działalności. Wśród nich jest także Muzeum Kultury Kurpiowskiej w Ostrołęce.
Ostrołęka > Kultura
fot. Artur Kozłowski / epowiatostrolecki.pl

Podczas ostatniego posiedzenia Sejmiku Województwa Mazowieckiego radni ograniczyli budżet o 5 proc. w skali całego roku instytucjom kultury podległym marszałkowi. W praktyce oznacza to, że wiele placówek kulturalnych działających na Mazowsza zostało bez pieniędzy potrzebnych na prowadzenie działalności. Wśród nich jest także Muzeum Kultury Kurpiowskiej w Ostrołęce. „Ograniczaliśmy delegacje, wyjazdy, działalność merytoryczną, a wszystko po to, by ciąć koszty. Tylko i wyłącznie dzięki temu przetrwamy do końca roku” – mówi Maria Samsel, dyrektor ostrołęckiego muzeum.

Jaka od strony finansowej wygląda obecnie sytuacja muzeum i z czego ona wynika?
Muzeum Kultury Kurpiowskiej w Ostrołęce, podobnie jak inne instytucje, które są podległe samorządowi województwa mazowieckiego, dotknęło ograniczenie budżetu. Na ostatnim posiedzeniu sejmiku województwa podjęto uchwałę o pięcioprocentowym cięciu budżetu wszystkich instytucji kultury, zatem również i naszej. Zapowiedzi tego typu działań były już przekazywane w sierpniu i nasza placówka przygotowywała się do nich ograniczając działalność, starając się ciąć koszty działalności statutowej. W związku z tym musieliśmy również podjąć decyzję o rezygnacji z wielu rzeczy, m.in. z wydawnictw, bo od początku roku do chwili obecnej działaliśmy raczej zgodnie z planem merytorycznym. W planie mamy zapisane dokładnie wszystkie przedsięwzięcia, wystawy, działania edukacyjne oraz imprezy. Zgodnie z nim realizowaliśmy przedsięwzięcia od początku roku, jednak w połowie roku musieliśmy podjąć decyzję o ograniczeniach finansowych, aby przygotować się właśnie do pięcioprocentowego cięcia w budżecie. Niestety, ma to również przełożenie na działalność merytoryczną. Tak jak mówiłam – zrezygnowaliśmy z wydawnictw, a 11 listopada w ostatniej chwili postanowiliśmy nie drukować śpiewników. Ponadto cały czas staramy się wydłużać terminy wystaw. Co jednak warto podkreślić, pensje pracowników nie są w roku 2013 zagrożone. Jest to nasze najważniejsze zobowiązanie i w tym podstawowym wymiarze będzie to nadal realizowane. Niestety, ograniczenia działalności merytorycznej na pewno będą widoczne dla osób zwiedzających muzeum i przychodzących na nasze imprezy. Takie ograniczenia dotknęły wszystkie instytucje kultury i są to konsekwencje nierozwiązania sprawy janosikowego, przy jednoczesnym kumulowaniu się braku wpływów do budżetu samorządu województwa. Odczuwamy to wszyscy, a zwłaszcza instytucje kultury. Warto podkreślić, że jeszcze pięć, sześć lat temu, mieliśmy budżet o około pół miliona większy, zatem takie cięcia dla instytucji jak nasza są znacznym ograniczeniem, tym bardziej dla nas dotkliwym, że przy zmniejszającym się stale budżecie doszły nam do utrzymania nowe obiekty. Mam tu na myśli pomnik mauzoleum poległych w bitwie pod Ostrołęka 1831 r. i cały teren otaczający, co również wymaga nakładów finansowych związanych z ogrzewaniem, monitoringiem, zabezpieczeniem obiektów. Dodatkowo użytkujemy również budynek przy ulicy Świętokrzyskiej po bibliotece pedagogicznej, o który z resztą sami zwracaliśmy się do samorządu województwa, gdyż potrzebny był nam obiekt na magazyny, które do momentu przejęcia budynku przy Świętokrzyskiej, wynajmowaliśmy od samorządu Ostrołęki.

Jaka jest sytuacja Muzeum Kultury Kurpiowskiej w porównaniu do innych tego typu instytucji na terenie Mazowsza?
– Tak jak wszystkim innym instytucjom także i nam budżet został okrojony o 5 proc. Dodatkowo z naszego budżetu została zabrane 84 tys. zł, co jest konsekwencją wyjęcia spod naszej opieki Muzeum Historycznego w Przasnyszu. Do maja tego roku przasnyskie muzeum funkcjonowało jako nasz oddział, jednak został on przejęty do prowadzenia przez tamtejszy samorząd. W konsekwencji zmniejszono nam budżet o kwotę, która wiązała się z utrzymaniem tamtego obiektu. Nie ukrywam, że liczyliśmy na pozostawienie tej kwoty ze względu chociażby na zapewnienie trwałości naszego projektu „Ponarwie”. Mimo tego, że pozyskaliśmy nowy obiekt w postaci pomnika mauzoleum, jakoś do tej pory radziliśmy sobie ze zmniejszonym budżetem, choć koszty były większe. W przyszłym roku na pewno będzie to bardzo trudne, ponieważ te dwie decyzje finansowe – cięcie budżetowe oraz zabranie 84 tys. zł z naszego budżetu – skumulowały się w jednym czasie, co stawia muzeum w bardzo nieciekawej sytuacji. Mimo tego, że dotacja na naszą działalność stale co roku się zmniejszała, to podejmowaliśmy takie działania, aby nie było tego widać na zewnątrz i aby nie było to odczuwalne przede wszystkim dla zwiedzających. Staraliśmy się braki finansowe zastępować działaniami mniej spektakularnymi, bo nie sprowadzamy już wystaw np. z zagranicy, a w latach ubiegłych było tak, że gościliśmy ekspozycje z Węgier, Francji, Czech, co niejednokrotnie było połączone z jakimiś imprezami organizowanymi przez naszą placówkę. W tej chwili bazujemy na wystawach z własnych zbiorów bądź z muzeów zaprzyjaźnionych, głównie mazowieckich. Będziemy organizować wystawy własne, aby ograniczyć koszty ubezpieczenia, transportu i wszystkie wydatki związane ze sprowadzenie wystawy z zewnątrz. Pozostaje nam tylko mieć nadzieję, że takie ograniczenia budżetu się kiedyś skończą i będziemy mieli znaczną lepszą perspektywę na działalność w latach następnych.

Jak planujecie przetrwać przyszły rok?
– Niestety, przyszły rok również zapowiada się dla nas niepomyślnie, bo założenia dotyczące budżetu – póki co jeszcze nieoficjalne – są takie, że będziemy pracować w oparciu o uchwałę budżetową na poziomie tegorocznym, ale już po zrealizowanych cięciach. Mieliśmy na początku 2013 r. przyznany budżet w wysokości 1 mln 900 tys. zł, a w tej chwili mamy mniej więcej około 1 mln 700 tys. i taki budżet prawdopodobnie zostanie nam uchwalony na przyszły rok, co niestety wpłynie na znaczne ograniczenie działalności statutowej. Musimy bardzo się starać, by nie obniżać poziomu działalności merytorycznej, w związku z czym będziemy zabiegać o środki zewnętrzne. Jak jednak wiadomo , przyznanie jakichkolwiek środków zewnętrznych wiążę się również z wkładem własnym, zatem jeśli nawet pozyskalibyśmy jakieś dofinansowanie, to musimy mieć również pieniądze na wkład własny. W przyszłym roku nie będzie także jakiejkolwiek regulacji płac, czyli nie przewidujemy podwyżek, a niestety około jedna trzecia osób zatrudnionych w muzeum pracuje za najniższą stawkę krajową. Są to bardzo niskie płace, a na dodatek cięcia zamykają możliwość ich regulacji. Warto jednak wspomnieć, że od przyszłego roku najniższa pensja krajowa wzrośnie do kwoty 1680 zł, co wymusi pewne regulacje. To również będzie miało swój skutek w budżecie, ale i tak dostaniemy tylko tyle środków, ile zostanie nam przyznane, więc zapowiada się, że to będzie bardzo trudny rok – zarówno dla naszego muzeum jak i wszystkich innych instytucji kultury na Mazowszu. Jeżeli mówimy o przyszłym roku, należy pamiętać również o tym, że w roku bieżącym dostaliśmy uchwałę budżetową, a w sierpniu pojawiły się zapowiedzi ograniczenia budżetu, które formalnie nastąpiły pod koniec roku. To wymaga od nas stale przewidywania i zakładania sytuacji gorszej niż ta, która jest na początku roku. Ta granica bezpieczeństwa też gdzieś istnieje i jeżeli my w 2014 roku otrzymamy budżet na poziomie wykonania z 2013 roku, czyli tego po ograniczeniach, to trudno będzie zakładać na początku roku, że taka kwota będzie nam przyznana na okres całego roku przyszłego. W tej chwili sięgnęliśmy granicy bezpieczeństwa i nie będziemy mieli możliwości jakiegokolwiek ruchu czy manewru w przyszłym roku, jeżeli chodzi o planowanie budżetu. W tym roku jeszcze taka możliwość była, bo jeśli były zapowiedz o ograniczeniu dotacji w sierpniu, to podjęliśmy działania mające na celu oszczędzanie środków. Ograniczaliśmy delegacje, wyjazdy, działalność merytoryczną, a wszystko po to, by ciąć koszty. Tylko i wyłącznie dzięki temu przetrwamy do końca roku i pieniądze na zapłatę wynagrodzeń zostaną zabezpieczone. Jeśli jednak podobny scenariusz powtórzy się w 2014 roku, to będzie naprawdę dramatyczna sytuacja dla muzeum.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane oznaczone są symbolem *

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu