
Ostrołęckie Towarzystwo Dróg Żelaznych ciągle prowadzi prace przy oczyszczaniu linii kolejowej Ostrołęka-Chorzele i jeżeli nic nie stanie na przeszkodzie, w przyszłym roku szlak powinien zostać dopuszczony do użytku. „Będziemy starać się o dopuszczenie szlaku do jakiejś bezpiecznej prędkości, tak, aby mógł tam wjechać pociąg wycieczkowy. Oczywiście najpierw będzie potrzebna wizyta toromistrza, aby ocenił stan torów” – tłumaczy Mariusz Sasiak, prezes TDŻ.
Jakie prace prowadzicie obecnie na linii Ostrołęka-Chorzele?
– Cały czas coś robimy i staramy się w wolnym czasie zaglądać na ten odcinek, żeby zająć się stacją oraz inspekcją szlaku, by sprawdzić, czy nic złego się nie dzieje. Przy okazji, ekipa która wspiera nas w wycince, pracuje tam cały czas, zbliżając się już tak naprawdę do Chorzel. Ciągle patrolujemy również szlak kolejowy, aby zapobiec kradzieżom. Prowadzimy również oczyszczanie odcinka od Grabowa do Olszewki w kierunku Chorzel. Pracy tak naprawdę zostało niewiele, ponieważ odcinek Olszewka-Chorzele jest słabo porośnięty, zatem wszystko powinno pójść bardzo szybko. Dodatkowo ciągle nawiązujemy kontakty innymi grupami i stowarzyszeniami m.in. z Chorzel i Białegostoku, aby w przyszłości zorganizować wspólnie jakąś większą imprezę.
Zapowiada pan większą imprezę, a co oprócz niej planuje w przyszłym sezonie TDŻ?
– W przyszłym sezonie chcemy uzupełnić ubytki na szlaku. Mamy zamiar dogadać się z właścicielem torów, czyli Zakładem Linii Kolejowych w Siedlcach, w związku z czym wybieramy się do dyrekcji, żeby uzgodnić możliwość uzupełnienia kradzieży. Będziemy także starać się o dopuszczenie szlaku do jakiejś bezpiecznej prędkości, tak, aby mógł tam wjechać pociąg wycieczkowy. Oczywiście najpierw będzie potrzebna wizyta toromistrza, aby ocenił stan torów i stwierdził, czy przejazd takiego pociągu będzie w ogóle możliwy. Jednak po wstępnych rozmowach wiele wskazuje na to, że nie będzie w tej kwestii problemów. Planujemy również prowadzenie rozmów ze spółkami kolejowymi, takimi jak Koleje Mazowieckie i Przewozy Regionalne, w sprawie wynajmu taboru, gdybyśmy np. chcieli zorganizować jakiś pociąg. Póki co, wiele rzeczy odbywa się na zasadzie orientacji w temacie, jednak mamy nadzieje, że plany przerodzą się w realne przedsięwzięcia. Mamy nadzieję, że do kilku inicjatyw dołożą się nasi lokalni samorządowcy. Chcemy zorganizować podobną imprezę, jaka odbyła się niedawno na linii kolejowej Łomża-Łapy. Była to dosyć spora impreza, na którą złożyli się samorządowcy po symbolicznej kwocie tysiąca złotych. Być może u nas również uda się zrobić coś podobnego, jednak wszystko jeszcze przed nami. Mamy także zaplanowane na przyszły sezon szereg różnych imprez, które – mamy nadzieje – będziemy organizować zarówno sami jak i we współpracy z różnymi gminami. Celem jest stworzenie jak największej ilości atrakcji oraz zainteresowanie naszą działalnością jak największej ilości podmiotów, które mogłyby urozmaicać organizowane imprezy dodatkowymi atrakcjami. Układamy już plan na przyszły sezon, taki na miarę naszych aktualnych możliwości w oparciu o linię kolejową. Wszystko chcemy robić z korzyścią dla gmin i Towarzystwa Dróg Żelaznych.
A czym TDŻ będzie zajmować się zimą?
– Jesteśmy w trakcie gromadzenia materiału do budowy naszej własnej drezyny, którą będziemy konstruować właśnie zimą. Dzięki temu będziemy mieli ten sprzęt w każdej chwili, a każda impreza będzie mogła być planowana pod kątem użycia tej drezyny. Prowadzimy również zbiórkę materiałów, które mogłyby być użyteczne do wstępnego remontu budynków stacyjnych, po to, aby wytrzymały okres zimowy. Najbardziej zależy nam na stacji w Zabielu i w Jastrząbce. Zbieramy wszelkie materiały budowlane – od desek po rynny. Te wszystkie przedsięwzięcia będziemy prowadzić w trakcie pewnego rodzaju przerwy technicznej na okres zimowy, zbierając przy tym siły do przyszłego sezonu.