Niepokojące sygnały przed referendum ws. odwołania Gronkiewicz-Waltz

Warszawscy działacze PiS poinformowali o niepokojących sygnałach, które docierają do nich w związku z przygotowaniami do referendum ws. odwołania Hanny Gronkiewicz-Waltz. Wśród nich znalazły się m.in. problem dopisania mieszkańców Warszawy do spisu wyborców oraz namawianie przez najwyższych urzędników w Polsce do bojkotu referendum.
Polska > Polityka
fot. mypis.pl

Warszawscy działacze PiS poinformowali o niepokojących sygnałach, które docierają do nich w związku z przygotowaniami do referendum ws. odwołania Hanny Gronkiewicz-Waltz. Wśród nich znalazły się m.in. problem dopisania mieszkańców Warszawy do spisu wyborców oraz namawianie przez najwyższych urzędników w Polsce do bojkotu referendum.

– Kilka spraw nas niepokoi. Zacznę od apelu premiera i prezydenta, którzy zniechęcają mieszkańców stolicy do udziału w referendum. Jest to sprzeczne z polityką i dokumentami Rady Europy, która nakazuje, żeby najwyżsi urzędnicy państwa zachowali neutralność w trakcie takich sytuacji. W Polsce jest to łamane – mówił Mariusz Kamiński, szef warszawskich struktur PiS. Kamiński odniósł się w ten sposób do ciągle przypominanych przez media słów premiera i prezydenta, którzy zapowiadają, że nie wezmą udziału w referendum.

Maciej Wąsik – szef Klubu Radnych PiS w radzie Warszawy – poinformował z kolei o problemach z dopisywaniem do spisu wyborców. – Osoby mają kłopoty z dopisaniem się do spisu wyborców. Prawo wymaga tylko oświadczenia mieszkańca, a warszawscy urzędnicy robią z tym problemy. Można powiedzieć, że zniechęcają wyborców do dopisywania się do listy – stwierdził Wąsik.

Mówił także o tym, że strażnicy miejscy szukają zarejestrowanych do spisu osób w mieszkaniach i robią wywiad wśród sąsiadów. – Znam przykłady osób, które przedstawiły w urzędzie dzielnicy umowy najmu mieszkania, a potem strażnicy nie zastali ich w domu, bo byli w pracy, co miało negatywny wpływ na decyzję o dopisaniu ich do spisu wyborców – powiedział Maciej Wąsik.

– To nie powinno tak być. Złożymy interpelację do prezydent Warszawy z pytaniem o to, ile osób wystąpiło o dopisanie się do spisu wyborców, a ile rzeczywiście się dopisało. Mamy nadzieję, że dostaniemy odpowiedź do piątku – zapowiedział radny Prawa i Sprawiedliwości.

Politycy Prawa i Sprawiedliwości zwrócili także uwagę na brak w niektórych dzielnicach obwieszczeń informujących o miejscach zorganizowania komisji wyborczych. Mariusz Kamiński ostrzegał także rządzącą Platformę Obywatelską, że bardzo szczególnie będą sprawdzane działania, które mogą być niezgodne z prawem.

Politycy obawiają się także sytuacji, kiedy zniechęcać do wzięcia udziału w referendum ws. odwołania Hanny Gronkiewicz-Waltz będą urzędnicy związani z PO, których w Warszawie jest bardzo dużo.

 

źródło: mypis.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane oznaczone są symbolem *

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu

  • aaaa

    Mieszkam w Warszawie od prawie roku. Nie mogę iść zagłosować przeciwko HGW, bo nie mogę się dopisać. To wszystko dlatego, że baba od której wynajmuję mieszkanie ma jedyny egzemplarz naszej umowy. I nikogo nie obchodzi, że tu mieszkam, że mam kartę miejską, że wydaję w tutejszych sklepach, że mąż tutaj pracuje

  • edi

    Mój znajomy po studiach został w Warszawie, wynajął ze znajomymi mieszkanie i załozył firmę. Zameldowany jest gdzie indziej, ale podatki płaci w Wawie. I co? I odprawili go z kwitkiem, nie zagłosuje, chociaż mieszka w Warszawie od kilku lat!!!