Janusz Szewczak: Jesteśmy gołodupcami

„Jako społeczeństwo i jako państwowi właściciele jesteśmy przez niektórych określani mianem gołodupców i chyba jest w tym dużo prawdy. W związku z tym, niezbędnych działań jest cała masa – od fundamentalnych zmian w systemie podatkowym, finansowym i wynagrodzeń, poprzez wymianę ludzi, którzy słabo służą Polsce, często po prostu nieudolnych i kręcących lody przez ostatnie sześć lat” – mówi w rozmowie z naszym portalem Janusz Szewczak, główny ekonomista SKOK.
Polska > Prawo i gospodarka
Fot. ze zbiorów prywatnych Janusza Szewczaka

„Jako społeczeństwo i jako państwowi właściciele jesteśmy przez niektórych określani mianem gołodupców i chyba jest w tym dużo prawdy. W związku z tym, niezbędnych działań jest cała masa – od fundamentalnych zmian w systemie podatkowym, finansowym i wynagrodzeń, poprzez wymianę ludzi, którzy słabo służą Polsce, często po prostu nieudolnych i kręcących lody przez ostatnie sześć lat” – mówi w rozmowie z naszym portalem Janusz Szewczak, główny ekonomista SKOK.

Załóżmy, że rząd ustąpi wcześniej niż w 2015 roku. Co w pierwszej kolejności powinna zrobić nowa ekipa, by poprawić byt Polaków?
– Ma pan strasznie wymagające pytania [śmiech]. Po pierwsze, trzeba cofnąć cały szereg tych idiotyzmów, absurdów i szkodliwych działań, których dokonała Platforma z PSL-em. To na pewno jest wiek emerytalny – trzeba to całkowicie odwołać, bo to nic nie daje i blokuje miejsca pracy dla młodych. Trzeba likwidować OFE w takim kształcie, jakie są i zrobić porządną reformę emerytur, włącznie z likwidacją ZUS w dotychczasowej formie, przy jednoczesnym umożliwieniu Polakom autentycznego wyboru, gdzie chcą inwestować. Trzeba zamienić ZUS na taki państwowy, narodowy fundusz emerytalny, czy bank emerytalny, który działałby na zasadach komercyjnych. Kto chciałby trzymać w państwowym funduszu, miałby do tego prawo, a kto wolałby prywatny, wybierałby właśnie ten. Trzeba także uszczelnić dzban, z którego polskie pieniądze wyciekają za granicę, bo to bardzo wielkie sumy w skali roku, nawet 50 mld zł nieodwracalnego transferu. Trzeba byłoby z pewnością zastanowić się, jak podnieść wynagrodzenia Polakom, tym, którzy chcą i umieją pracować, bo z tych nędznych tysiąca pięciuset złotych lub dwóch tysięcy, to ani godziwiej emerytury nie da się stworzyć, ani odłożyć na starość na koncie, bo taka kwota praktycznie nie starcza na opłatę podstawowych rachunków. Na pewno trzeba również dokonać repolonizacji dużej część struktury finansowej państwa – głupio, tanio i bezwartościowo wyprzedanej w ramach prywatyzacji. Mowa tu o sektorze bankowym, instytucjach ubezpieczeniowych, ale także o udziale państwa w dużych spółkach Skarbu Państwa. Jeżeli chodzi o majątek narodowy, to Polacy już nic nie mają. Trzydzieści procent udziału w PZU, KGHM lub w PKO, to jest absolutnie europejska nędza, jeśli chodzi o posiadanie majątku narodowego. Trzeba również pochylić się nad tym, żeby „Pan Tadeusz” wrócił do kanonu lektur szkolnych – to pokazuje, że w każdej dziedzinie jest coś do zrobienia. Zdewastowanie kraju przez sześć lat rządów Platformy Obywatelskiej i skala spustoszeń są tak ogromne, że właściwie czego by się nie dotknąć, to trzeba naprawiać. Przede wszystkim musimy przerwać harakiri z dalszym zadłużaniem Polski, bo mamy bilion długu publicznego i tego nie spłaci pięć pokoleń. W związku z tym coś mądrego trzeba tu wymyślić, a jeśli się zadłużać, to tylko u Polaków, u siebie w kraju, w rodzinie, a nie u zagranicznych lichwiarzy. Trzeba popatrzeć na doświadczenia węgierskie i na to co oni robią, próbują zmieniać i co im z tego wychodzi. Na tym przykładzie trzeba zacząć od opodatkowania tych, którzy obecnie podatków w Polsce nie płacą. Duże koncerny zagraniczne, wielkie sieci handlowe, supermarkety, zagraniczne firmy energetyczne, banki. Wystarczy podać jeden przykład: KGHM – do niedawna polska złota kura znosząca złote i srebrne jaja, tylko w trzydziestu procentach będąca dziś własnością publiczną państwa polskiego – płaci mniej więcej tyle podatków, opłat i składek, co wszystkie banki komercyjne działające w Polsce, a jest ich około sześćdziesięciu, w tym również banki zagraniczne. To pokazuje, gdzie my jesteśmy w tej chwili. Jako społeczeństwo i jako państwowi właściciele jesteśmy przez niektórych określani mianem gołodupców i chyba jest w tym dużo prawdy. W związku z tym, niezbędnych działań jest cała masa – od fundamentalnych zmian w systemie podatkowym, finansowym i wynagrodzeń, poprzez wymianę ludzi, którzy słabo służą Polsce, często po prostu nieudolnych i kręcących lody przez ostatnie sześć lat. Trzeba również zweryfikować cały szereg kontraktów i inwestycji dokonanych przez wielkie firmy w Polsce i zagranicą, pod płaszczykiem których może kryć się właśnie ten wielki transfer polskich pieniędzy. Trzeba sprawdzić, czy te pieniądze wydano sensownie, czy po prostu ktoś ulokował sobie za granicą olbrzymie fundusze na tzw. czarną godzinę.

Dużo mówi się o emigrantach. Przyjmijmy, że w niedalekiej przyszłości powróci do kraju duża część ludzi, którzy zarabiają obecnie zagranicą. Nie oszukujmy się – do tej pory ci ludzie pompowali pieniądze do Polski, przysyłali je rodzinom i inwestowali ich część w kraju. Czym może skutkować takie zmniejszenie przypływu pieniędzy do kieszeni polskich rodzin, a tym samym do polskiej gospodarki, w przypadku powrotu emigrantów?
– Nie tak dawno to był poważny zastrzyk finansowy, który w skali roku sięgał kilku miliardów dolarów, więc to było znaczące. Oczywiście to płynęło do rodzin, do dzieci, na jakieś inwestycje dokonywane poprzez rodziny w Polsce. Obecnie wielkość tych transferów finansowych do kraju od rodaków pracujących zagranicą zmniejsza się i będzie się zmniejszać. Ci ludzie nie wrócą do Polski tylko dlatego, że się władza zmieni. Oni muszą wrócić do Polski, w której zmieni się podejście władzy do obywatela i w której władza będzie tworzyć miejsca pracy oraz władza będzie na nich czekać i będzie dopłacać do obywatela, który założy w Polsce rodzinę i będzie miał dzieci. Przypomnijmy, że Polki fantastycznie rodzą dzieci na Wyspach Brytyjskich, a bardzo słabo chcą mieć dzieci w Polsce. Z czegoś to przecież wynika, a mianowicie z fatalnej antyrodzinnej polityki, zwłaszcza obecnych władz. Jednak kilka poprzednich rządów również niewiele robiło w tej sprawie. Dzisiaj mamy dramat demograficzny. Być może to jest jakieś założenie rządzących, żeby Polaków było jak najmniej. Wracając do tematu trzeba powiedzieć, że pieniądze są ważne, ale jeszcze ważniejsze są serca i umysły Polaków na emigracji oraz doświadczenie. Za wszelką cenę trzeba tych ludzi z powrotem do Polski ściągnąć, ale nie na jakieś rżysko, tylko stworzyć im tu San Francisco.

Obserwując to co dzieje się obecnie na rynku pracy, z OFE, w gospodarce i finansach, co pan doradziłby i czego życzył Polakom na przyszłość?
– Doradziłbym Polakom, żeby jak najszybciej doczekali się zmiany władzy, bo ta jest dla nich wyjątkowo szkodliwa i im dłużej obecna ekipa będzie przy sterach, tym skala spustoszeń będzie większa. Przez to zaistnieje jeszcze większa konieczność radykalnych zmian i reform. Życzyłbym tego, żeby pan minister Jacek Rostowski nie pomylił się po raz kolejny z budżetem o kilkadziesiąt miliardów złotych. Życzyłbym, żeby chociaż jedna z obietnic obecnego rządu została dotrzymana, żeby Pendolino jeździło na trasie Gdańsk-Warszawa w trzy godziny oraz żeby szpitale przyjmowały pacjentów każdego roku do 31 grudnia, a nie do połowy września.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane oznaczone są symbolem *

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu

  • brokerBOS

    Latwiej jest powiedziec trudniej zrobic…Zmiany o ktorych mowi rozmowca to calkowita przebudowa wiekszosci sfer gospodarczych w kraju. Nie jest to mozliwe na przestrzeni 4 lat ale 20. Ladnie sie czyta, lecz to tylko ogolniki, co do autora to straszny brak profesjonalizmu.

  • lolita

    pomylily ci sie lokalne domeny. proponuje ci odwiedzac takie portale ktore odpowiadalby twoim preferencjom i profesjonalizmowi bo widze ze wiesz wszystko lepiej, nawet od głownego ekonomisty

  • brokerBOS

    Ogolnikowo to kazdy moze przeczytac w podreczniku do ekonomii. Zmiany powoli adaptujace, takie z ktorymi zgadza sie rzesza obywateli. Wedlug mnie to jest recepta na stabilizacje i spokojny rozwoj. Glowny ekonomista skok-u? Kim on jest?:-) Nie bede wypowiadal o tej machinie ktora nawet nie moze sie nazywac bankiem. Jesli jestes zadna wiedzy poczytaj sobie wywiady i opinie Janusza Jankowiaka. Pochadze stad i chyba trzeba wreszcie bedzie sie zajac lokalnym regionem.

  • do brokera :D

    Te broker, główny ekonomista SKOK ma przynajmniej imię i nazwisko, mówi po polsku a inni go czytają i odnoszą się do jego argumentów. Ale kim jesteś ty nie wie nikt i nikt się nigdy nie dowie. Zajmij się lepiej czymś, co wypełni twoje nijakie życie. Może spróbuj napisać rozprawę na temat sformułowania „lokalny region” 😀 To powinno trochę czasu pochłonąć 😀

  • brokerBOS

    Michal Konikiewicz glowny makler w DM BOS, zarzuciles mi brak profesjonalizmu, a ciekawe kim Ty jestes. 🙂 nikim?