Awantura na sesji rady gminy w Czerwinie [FOTO, WIDEO]

Na nic zdały się protesty grupy mieszkańców gminy Czerwin, którzy protestują przeciwko budowie elektrowni wiatrowych. Radni zgodzili się na zmiany w studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego, umożliwiające budowę wiatraków. Przed podjęciem uchwały doszło do burzliwej dyskusji między radnymi i mieszkańcami gminy. W pewnym momencie obrady zamieniły się w regularną awanturę.
Czerwin > Nasze sprawy
Fot. Artur Kozłowski / epowiatostrolecki.pl

Na nic zdały się protesty grupy mieszkańców gminy Czerwin, którzy protestują przeciwko budowie elektrowni wiatrowych. Radni zgodzili się na zmiany w studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego, umożliwiające budowę wiatraków. Przed podjęciem uchwały doszło do burzliwej dyskusji między radnymi i mieszkańcami gminy. W pewnym momencie obrady zamieniły się w regularną awanturę.

Usunąć punkt z porządku obrad

XXXI sesja rady gminy Czerwin miała odbyć się planowo w miniony czwartek, jednak została wtedy odwołana z powodu transparentu, który przynieśli ze sobą przeciwnicy elektrowni wiatrowych. Według przewodniczącego rady, miał on rzekomo stwarzać niebezpieczeństwo. Dzisiaj – choć ten sam transparent również wniesiono do sali – sesja się odbyła.

Od razu po otwarciu obrad głos zabrał radny Henryk Szabłowski. Powiedział, że do punktu uchwały dotyczącego elektrowni wiatrowych, nie ma załączników, które – jego zdaniem – były niezbędne, aby móc szczegółowo zapoznać się z tematem.

W odpowiedzi, której udzielił przewodniczący rady Krzysztof Damiański, Szabłowski usłyszał, że załączniki są do wglądu i są dostępne.

Następnie, przed pierwszym punktem posiedzenia – dotyczącym działalności wójta między sesjami – głos zabrała Genowefa Damięcka. Radna domagała się usunięcia z porządku obrad punktu ws. podjęcia uchwały o zmianach studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego w gminie Czerwin.

– Tak jak wspomniał pan radny Szabłowski, nie dostaliśmy wszystkich załączników. Ponadto w jednym załączniku, którym dostaliśmy, wymienieni są mieszkańcy, którzy zgłaszali pisma wyrażające sprzeciw odnośnie przedmiotowego studium – mówiła Damięcka. – Z uzyskanych informacji wiem, że żadna z tych osób nie otrzymała pisemnego stanowiska zajętego przez pana wójta. Skoro żadna z tych osób nie otrzymała odpowiedzi i wójt nie wywiązał się ze swoich obowiązków, tym samym nie została zakończona w tej sprawie korespondencja między stronami – argumentowała.

– Skoro nie został jeszcze zakończony tryb postępowania administracyjnego w przedmiotowej sprawie, to uchwała nie może być podejmowana i musi być wycofana w porządku obrad – kontynuowała Damięcka.

Wystąpienie radnej próbował przerwać przewodniczący Damiański, jednak nie udało mu się to, bo w obronie Damięckiej stanęli obecni na sesji mieszkańcy. Mimo tego, punkt dotyczący elektrowni wiatrowych nie został usunięty z porządku obrad.

„Pan wójt ma prawo pierwszeństwa”

Podczas dyskusji przed głosowaniem spornego punktu ponownie głos zabrała Genowefa Damięcka, która stwierdziła, że pomimo usilnych próśb o zorganizowanie z mieszkańcami gminy spotkań w sprawie elektrowni wiatrowych, nic w tej sprawie nie zrobiono. – Informowałam, że w ten sposób zapobiegniecie państwo ewentualnym protestom – mówiła radna.

– Dziś macie efekt swoich działań i efekt waszej arogancji – mówiła do wójta i radnych Damięcka. – Macie protest mieszkańców przeciw lokalizacji elektrowni wiatrowych i w konsekwencji doprowadziliście do referendum w sprawie odwołania rady i wójta – dodała.

Po tym wystąpieniu swoją opinię chciał wyrazić jeden z mieszkańców gminy, który od początku przysłuchiwał się dyskusji. Bezskutecznie. – Pan wójt ma prawo pierwszeństwa – argumentował odmowę przekazania mikrofonu przewodniczący rady. Kiedy mężczyzna nie dawał za wygraną, usłyszał od Damiańskiego, że „może u siebie w domu w ten sposób podchodzić, ale nie tu”. Przewodniczący rady zasugerował mu również możliwość zabrania głosu w ostatnim punkcie sesji, dotyczącym wolnych wniosków. I choć z sali padła odpowiedź, że ten punkt to „musztarda po obiedzie”, wiele osób zdecydowało się poczekać do końca, aby wyrazić swoje zdanie.

Z tej możliwości skorzystał również wójt gminy Czerwin, Ryszard Gocłowski. W swoich wypowiedziach odniósł się do zarzutów, które usłyszał w trakcie obrad. Nie omieszkał wspomnieć o taczkach, które ustawili we wtorek przed budynkiem urzędu gminy przeciwnicy elektrowni wiatrowych.

– Mnie zawsze ojciec mówił tak: „dzieciaku, jak chcesz się publicznie gdzieś tam pokazać, to powinno się zadbać o pewne rzeczy”. Gospodarza pozna się po koniach, po wozie, a dziś po samochodzie czy ciągniku. Jeżeli ci państwo, którzy takimi taczkami przyjechali pod urząd, będą tak dbali o majątek gminy jak o te taczki, to ja dziękuję – mówił Gocłowski.

Ostatecznie radni podjęli uchwałę w sprawie zmian studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego w gminie Czerwin i tym samym zezwolili na budowę wiatraków. Przeciwko uchwale głosowała trójka radnych – Genowefa Damięcka, Henryk Szabłowski oraz Anna Wójcicka. Reszta z obecnych na sesji, czyli dziewięcioro radnych, była za.

Jak zapowiedział Michał Młodzianowski, jeden z organizatorów referendum w sprawie odwołania wójta i rady gminy Czerwin, decyzja zezwalająca na budowę elektrowni wiatrowych zostanie zaskarżona do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane oznaczone są symbolem *

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu