
Za nami prawie połowa wakacji, wcale zresztą nie beztroskich i spokojnych. Widmo dziury budżetowej, nadchodzącego kryzysu i wzrostu bezrobocia oraz końca zielonej wyspy dociera także do naszego północno-mazowieckiego przyczółka. Duże zakłady zwalniają, małe firmy ledwo przędą, lokali do wynajęcia coraz więcej, a chętnych niekoniecznie. Mimo wszystko jednak jakiś ruch w mieście widać. I to inwestycyjny.
Zacznijmy od najbardziej widocznych – przy Gorbatowa, największa chyba w mieście, budowa Galerii Bursztynowej pokazuje już wielkość całego przedsięwzięcia. Plac robót wkrótce rozszerzy się o samą ulicę, która przy udziale prywatnego inwestora zostanie dostosowana do potrzeb ruchu drogowego o większym natężeniu. Idąc dalej w stronę osiedla Centrum natkniemy się na kolejne roboty drogowe. Renowację, i to gruntowną, przechodzi ulica generała Franciszka Kleeberga, a w kolejce ustawia się już główna osiedlowa przelotówka, ulica generała Władysława Sikorskiego.
Sezon wakacyjny to także możliwość remontów i napraw w wielu placówkach oświatowych. I właśnie położona na Centrum, największa ostrołęcka podstawówka, „dziesiątka”, przechodzi kolejny etap termomodernizacji. Nowe okna w patiach, elewacja od strony wejścia, elementy poprawiające estetykę budynku. To wszystko sprawia, że każdy nowy rok szkolny przynosi poprawę warunków nauki w naszym mieście. A miastu konkretne oszczędności w wydatkach na ogrzewanie. W tym roku do takich placówek dołączy też przedszkole w Wojciechowicach. Piątka zostanie gruntownie ocieplona, przejdzie też wszelkie niezbędne remonty w środku. Po wakacjach przedszkole z oddziałami integracyjnymi zaproponuje maluchom całkiem nowy standard pobytu.
Z Wojciechowic zapraszam na drugą stronę, na osiedle Stacja. Tu nawet w kolejach drgnęło. Dzięki staraniom radnego i kolejarza, Jerzego Grabowskiego, na skwerze przy dworcu stanął zabytkowy parowóz. Z wyglądu prawie taka, jak ta od Tuwima, choć wagonów do niej nie podoczepiali i ząb czasu nieco ją nadgryzł. Ale jak mówi pomysłodawca – są już sponsorzy i wolontariusze gotowi do pomocy przy renowacji parowozu. Pomysł fajny, mieszkańcom osiedla się podoba – taki pomnik nie pomnik – ale kawał ich życia i historii jakoś symbolizuje. A po odnowieniu będzie dopiero piękna ta ciuchcia… Za to całkiem nowe na Stacji już dwie ulice – Wypychy i Skowrońskiego. Pierwszej prawie nie było, tylko żwir – a teraz i asfalt i chodniki – no miasto pełną gębą, a nie jakieś Wypychy :). Drugą przez wiele lat będą pamiętać zwłaszcza rodzice dowożący dzieciaki do trójki. Ale po nierównościach i betonowych płytach zostało już na szczęście wspomnienie. Nareszcie otoczenie szkoły dopełnił ostatni brakujący element – dobry dojazd. Tegoroczne lato przyniesie też zmiany nawierzchni ulic Ostrowskiej i Słowackiego, zniknie tarka i nierówności, a asfaltowa nakładka na kilka lat da wytchnienie zawieszeniom samochodów. Poprawiona zostanie także nawierzchnia Alei Jana Pawła od ronda Honorowych Dawców Krwi w stronę Stacji. Kompleksową renowację przechodzi także ulica Dzieci Polskich, gdzie powstaną nowe chodniki, zatoki parkingowe i nawierzchnia odpowiadająca standardom XXI wieku.
Małe osiedlowe uliczki też zmieniają swoje oblicze. Budowane w ramach inwestycji wspólnych z mieszkańcami będą ulice Szarych Szeregów i płk. Chomicza na osiedlu Traugutta. Wkrótce ruszą roboty na ulicy Dąbrowskiego, po drugiej stronie miasta. Kilka ulic zostanie też zakończonych na osiedlu Leśne. Rozpoczną się prace ziemne na osiedlu Pomian, przy przebudowie tzw. Wału Carskiego, ulicy Geodetów, Zuchów, Skautów itd. Tu zakres robót przewidziany jest na trzy lata. Ale najbardziej rzucającą się w oczy i potrzebną inwestycją drogową będzie położenie nowego asfaltu na ulicy Warszawskiej, od przejazdu kolejowego w Grabowie do starego mostu na Narwi włącznie. Tym samym tranzytowa krajówka nr 61 zyska w granicach miasta zupełnie nową jakość. Wiedzą to już ci ostrołęczanie, którzy jeżdżą z Wojciechowic wyremontowanym w ubiegłym roku odcinkiem I AWP.
I to wszystko w głównej mierze z budżetu miasta, bez podnoszenia progu ostrożnościowego. Czyli jednak można dobrze zarządzać publicznym groszem. I pokazać „reszcie świata”, że Ostrołęka nie pęka. Nawet w obliczu afrykańskich upałów.
Wojciech Dorobiński