
Mariusz Popielarz zapewnia, że posiedzenie rady społecznej szpitala w Ostrołęce, ws. oddziału onkologicznego, odbędzie się w lipcu. Jednak dodaje również, że spotkanie i tak niewiele da. „Dziwi mnie fakt, że wszyscy patrzą na radę społeczną, tak jakby miała jakiekolwiek kompetencje w tym kierunku, a takich nie ma” – zaznaczał w rozmowie z nami.
Mariusz Popielarz, szef ostrołęckich struktur PO, a także przewodniczący rady społecznej szpitala, spotkał się z falą krytyki po tym, jak odwołał posiedzenie kierowanej przez siebie rady. Ostro ocenili jego stanowisko posłowie Prawa i Sprawiedliwości oraz Platformy Obywatelskiej. Co rzadkie, jednym głosem w tej sprawie mówili Andrzej Kania [PO] i Arkadiusz Czartoryski [PiS].
Posiedzenie rady społecznej, zapowiadane na 17 czerwca, miało dotyczyć przede wszystkim trudnej sytuacji oddziału onkologicznego w ostrołęckim szpitalu. Nowoczesny i w pełni wyposażony oddział nie przyjmuje pacjentów, bo nie ma kontraktu z NFZ. Spotkanie jednak się nie odbyło, bo odwołał je Popielarz, tłumacząc, iż „wiele osób poinformowało, że nie będzie mogło wziąć w nim udziału”.
W piątek próbowaliśmy dowiedzieć się, kiedy Popielarz ma zamiar zwołać posiedzenie rady. Okazało się, że konkretna data nadal nie jest ustalona.
– W lipcu na pewno będzie posiedzenie. Próbuje to konsultować z prezydium rady społecznej szpitala po to, żeby było kworum. Teraz mamy trudny okres, ponieważ jeden z członków rady leży w szpitalu oraz mamy czas urlopowy – tłumaczył Popielarz.
My w tej spawie możemy tylko podjąć uchwałę z apelem, ale powiem szczerze, że nie przeceniałbym jego skutków.
Co ciekawe, przewodniczący rady podważył właściwie sens istnienia kierowanego przez siebie organu.
– Dziwi mnie fakt, że wszyscy patrzą na radę społeczną, tak jakby miała jakiekolwiek kompetencje w tym kierunku, a takich nie ma. Jedynym czynnikiem, który może spowodować, że kontrakt będzie na onkologię, czy też na psychiatrię, jest NFZ. My w tej spawie możemy tylko podjąć uchwałę z apelem, ale powiem szczerze, że nie przeceniałbym jego skutków – mówił szef ostrołęckich struktur PO.
Postanowił także odnieść się do zarzutów osób surowo oceniających go m.in. za odwołanie posiedzenia rady. W mniemaniu Popielarza krytycy to „zadymiarze polityczni”.
– Myślę, że osoby, które podnoszą głos, krytykując radę społeczną w tym zakresie, próbują zepchnąć odpowiedzialność z siebie. Przykro mi, że nic skutecznego nie robią poza zadymą polityczną – uważa Popielarz.
Twierdził również, że „w sprawie onkologii i psychiatrii trwają rozmowy z NFZ”.
– Jak to się skończy, nie wiem. Problem jest duży, aczkolwiek są jakieś szanse. Musimy mieć też świadomość, że mówimy o kontrakcie na przyszły rok – zaznaczał.
W skład rady społecznej szpitala w Ostrołęce wchodzą, poza Popielarzem: Mirosław Augustyniak, Janusz Gołota, Danuta Janusz, Marian Krupiński, Teresa Michalak, Arkadiusz Czartoryski oraz Stanisław Rybski. Radę uzupełnia Krzysztof Gocłowski, który jest przedstawicielem wojewody.
Panie Przewodniczący w połączeniu Pana funkcji jako szefa Rady i jednocześnie szefa PO w naszym mieście jest klucz. PO rządzi. I to Panu przypominam. Mam też nadzieję, że obecny będzie szef rady Mazowieckiego Oddziału NFZ – CZŁONEK PO z Ostrołęki Pan Sławomir Kuźmiński !!!!. Oraz poseł Andrzej Kania z PO, który głosował za wyborem Arłukowicza i Neumana na ministrów zdrowia !!!!. Proszę się nie wymigiwać tylko ukrócić ten proceder milionowego marnotrawstwa państwowej kasy
wstyd panie popielarz, wstyd