
Kilkanaście osób wzięło udział w pikiecie przed ostrołęckim szpitalem. Protestujący domagali się kontraktu NFZ dla oddziału onkologicznego, który od roku – choć jest gotowy do przyjmowania pacjentów – stoi pusty. „Nie może być tak, że mając na miejscu nowoczesny sprzęt, ostrołęczanie muszą jeździć do oddalonych o ponad 100 kilometrów miast” – mówił poseł PiS Arkadiusz Czartoryski, organizator pikiety.
– Tydzień temu organizowałem konferencję prasową w sprawie szpitala, do tej pory nic się nie zmieniło. Prognozy na 2014 rok są także bardzo złe. Jest realna groźba, że w przyszłym roku szpital nie będzie miał kontraktu na onkologię, ale nie tylko. Zagrożona jest także psychiatria – mówił Czartoryski.
Według parlamentarzysty, sytuacja jest absurdalna. Mazowiecki oddział NFZ nie chce podpisać kontraktu ze szpitalem dysponującym nowoczesnym, ale nigdy nie oddanym do użytku, oddziałem onkologicznym.
– To jest nowy szpital, a NFZ nadal traktuje go, jakby to był szpital stary. Między tym szpitalem, a tym który funkcjonował w Ostrołęce wcześniej, jest diametralna różnica. Nie może być tak, że mając na miejscu nowoczesny sprzęt, ostrołęczanie muszą jeździć do oddalonych o ponad 100 kilometrów miast, by przyjmować chemioterapię – dodawał Czartoryski.
Choć budowa nowego oddziału była uzgodniona z władzami wojewódzkimi, przeznaczono na inwestycje kilka milionów złotych z pieniędzy podatników, oddział nie może działać i leczyć ludzi. Sytuacja ta jednak nikogo z rządzących zdaje się nie interesować.
– W ubiegłym tygodniu podczas posiedzenia sejmu zadałem pytanie ministrowi Sławomirowi Neumanowi. Dostałem odpowiedź, że „każdy buduje na własne ryzyko”. Uważam, że to nieprawda, ponieważ dyrekcja szpitala budowała oddział po wielu konsultacjach – zaznaczał poseł.
Brak oddziału onkologii w Ostrołęce – kiedy w poradni onkologicznej ostrołęckiego szpitala zarejestrowanych jest ponad dziewięć tysięcy chorych – wielu osobom odbiera nadzieję na wyleczenie, a jednocześnie skazuje ich na śmierć.
– Znam osobiście pacjentów, którzy korzystają z pomocy onkologicznej, leczą się dopóki wystarcza im pieniędzy. Niestety, podanie chemioterapii nie jest możliwe w poradni onkologicznej, a oddział nie funkcjonuje – tłumaczył parlamentarzysta PiS.
W poniedziałek, w sprawie oddziału onkologicznego, miała zebrać się rada społeczna szpitala. W ostatniej chwili przewodniczący Mariusz Popielarz odwołał spotkanie. Argumentował swoją decyzję głosami części członków rady, którym – według Popielarza – nie odpowiadał poniedziałkowy termin. Arkadiusz Czartoryski uważa, że jest to zachowanie niezrozumiałe, rada powinna jak najszybciej się spotkać i podjąć zdecydowane działania.
– Nie trafiają do mnie argumenty, że członkowie, nie mieli czasu. Rada ma dużą siłę przebicia, składa się głównie z przedstawicieli partii rządzących – dodawał Czartoryski. – Nie wiemy, kiedy rada się zwoła i dlatego podjęliśmy decyzję o pikiecie, aby pokazać mieszkańcom sytuację, do której doszło – wyjaśniał poseł.
W pikiecie wzięło udział kilkanaście osób, m.in. członków i sympatyków Prawa i Sprawiedliwości. Protestujący mieli na transparentach wypisane hasła: „Odział jest nieczynny decyzją NFZ”, „W tym szpitalu już drugi rok stoi gotowy za miliony zł publicznych pieniędzy nowy oddział onkologiczny”, „Cierpią na tym chorzy na raka”. Rozdawano także ulotki z informacją dotyczącą oddziału onkologicznego w Ostrołęce.
Pikieta odbyła się we wtorek, 18 czerwca.
Panowie z PO z Ostrołęki : Panie Pośle Andrzeju Kania, Panie radny rady miasta i szefie PO w naszym mieście i szefie Rady Nadzorczej Szpitala Mariuszu Popielarzu, Panie Sławku Kuźmiński członku PO i Szefie Rady nadzorczej Mazowieckiego Oddziału NFZ, Panie radny rady miasta i szefie powiatowego PO oraz szefie Meditrnsu w Ostrołęce Panie Mirosławie Dąbkowski CO WY NA TO ???. WIDZICIE TE ZDJĘCIA NIECZYNNEGO ODDZIAŁU ONKOLOGICZNEGO co wy na to ??? Pytam !!!!