
Poseł Andrzej Kania [PO] nie zostawia suchej nitki na radzie społecznej szpitala w Ostrołęce. Twierdzi, że o problemach oddziału onkologicznego dowiedział się dopiero po konferencji Arkadiusza Czartoryskiego [PiS]. „Choć wielokrotnie spotykałem się z przewodniczącym rady społecznej szpitala Mariuszem Popielarzem i innymi osobami w niej zasiadającymi, nikt nigdy nie sygnalizował mi takich problemów” – podkreśla parlamentarzysta.
Czy zna pan obecną sytuację oddziału onkologicznego w ostrołęckim szpitalu?
– Przykro mi, ale o sytuacji szpitala w Ostrołęce dowiedziałem się dopiero z doniesień medialnych po konferencji posła Arkadiusza Czartoryskiego. Choć wielokrotnie spotykałem się z przewodniczącym rady społecznej szpitala Mariuszem Popielarzem i innymi osobami w niej zasiadającymi, nikt nigdy nie sygnalizował mi takich problemów. W kwietniu tego roku widziałem się z dyrektorem mazowieckiego NFZ, rozmawialiśmy o wielu sprawach, także o szpitalu w Ostrołęce, chociaż w innym kontekście. W grudniu była w naszym szpitalu wiceprzewodnicząca sejmowej komisji zdrowia. Zapoznawaliśmy się z problemami szpitala, rozmawialiśmy o wielu sprawach, ale nikt nigdy nawet nie wspomniał o problemach oddziału onkologicznego.
Może członkowie rady nie dostrzegli problemu?
– Być może rada społeczna, w której jest m.in. prof. Janusz Gołota czy dyrektor delegatury kuratorium oświaty, to wybitni specjaliści od służby zdrowia. Ale w takim razie niech zaczną coś robić, bo obecnie, niestety, ich działania nie wyglądają dobrze. Nie może być przecież tak, że sytuacja przerasta członków rady. Mówię to wszystko zdając sobie sprawę, że zasiadają tam również moi polityczni koledzy. Trzeba też przeanalizować sytuację leczenia onkologicznego w Polsce. Niestety, pula pieniędzy przeznaczona na nie jest ograniczona. Nie wiem, jak wygląda sytuacja na Mazowszu, jednak szkoda, aby nowoczesny oddział ostrołęckiego szpitala stał pusty. Trzeba rozmawiać z tymi, którzy decydują o kontraktach dla służby zdrowia.
Jakie pan ma zamiar podjąć działania w tej sprawie?
– Ostrołęczanie mogą na mnie liczyć, oczywiście w miarę moich poselskich możliwości. Nie uciekam od problemów, które występują w naszym regionie, także od tej konkretnej, dotyczącej oddziału onkologicznego ostrołęckiej placówki. Myślę jednak, że teraz powinna wziąć się do roboty rada społeczna szpitala, działająca pod przewodnictwem pana Mariusza Popielarza. Nie można zrzucać odpowiedzialności na osoby trzecie, tylko trzeba wziąć się do pracy. Ja na pewno, jako poseł, też chętnie pomogę. W poniedziałkowym spotkaniu rady społecznej niestety nie będę mógł wziąć udziału, ale skierowałem do jej członków pismo z moim stanowiskiem w tej sprawie.
Efekt tego, że Poseł z PO kłuci się z szefem PO w Ostrołęce, jest taki, że cierpią na tym pacjenci z nowotworami.
Pan Kania mówi nawet do rzeczy, tylko że tez się trochę od sprawy miga. kto to jest ten Popielarz?
Kania by sie lepiej sam wzial za robote a nie udaje opozycje. Niech lepiej wypowie sie na temat jak glosowal przeciwko obwodnicy Ostroleki
widac ze posel Kania przyplyw energii ma tylko wtedy kiedy krytykuje drugiego czlowieka. Panie posle czekamy na pana efekty pracy 😉
Kania mowi zeby ktos zaczał cos robic. Chyba zaraz padne ze smiechu Panie posle do roboty!!!!!!!!!!!!!!
Pan Poseł Kania chętnie by pomógł, można na niego liczyć, ale teraz nie ma czasu…