
Kilkanaście osób protestowało we wtorek przed domem Lecha Wałęsy w Gdańsku-Oliwie w 21. rocznicę odwołania rządu Jana Olszewskiego. Byłego prezydenta nie było w domu, gdyż przebywa w Warszawie.
Współorganizator demonstracji – Michał Stróżyk – mówił, że 4 czerwca 1992 r. to „data wielkiej hańby i zdrady narodowej”.
– Rząd Jana Olszewskiego, który mógł zmienić kraj na lepsze, został w niedemokratyczny sposób obalony. Konsekwencje tamtego wydarzenia, za którym stał Lech Wałęsa, mamy do dziś – ludzie odpowiedzialni za zbrodnie w poprzednim systemie nie ponieśli żadnej kary – zaznaczył Stróżyk.
W czasie protestu Wałęsy nie było w domu. Pojechał do Warszawy na uroczystość wręczenia Nagrody Wolności Słowa Międzynarodowego Stowarzyszenia Press Clubów.
Demonstrujący mieli ze sobą transparenty z takimi napisami jak: „Nocna zmiana. Wałęsa. 4.VI.1992”, „Sprawa TW Bolek – kłamstwo węgielne III RP – republiki kolesi”.
Manifestanci przynieśli też prezenty dla Wałęsy: „worek judaszowych srebrników” oraz drewniane liczydło, które miałoby – w ich intencji – pomóc byłemu prezydentowi w rozliczeniu własnej przeszłości.
Wśród protestujących byli działacze Ligi Obrony Suwerenności oraz członkowie klubu „Gazety Polskiej”.
4 czerwca 1992 r. Antoni Macierewicz, ówczesny szef MSW, wykonując uchwałę lustracyjną Sejmu z końca maja tamtego roku, dostarczył Sejmowi i innym najważniejszym instytucjom listę 64 ważnych osób w państwie, co do których w archiwach służb specjalnych PRL istniały zapisy o ich współpracy z SB. Na tzw. dodatkowej liście Macierewicza, zawierającej dwa nazwiska i przekazanej marszałkom obu izb, prezesom SN i TK oraz prezydentowi i premierowi, znalazło się nazwisko Lecha Wałęsy. Jeszcze tego samego dnia Sejm – na wniosek prezydenta Lecha Wałęsy – po dramatycznym nocnym posiedzeniu odwołał rząd Jana Olszewskiego. Nowym premierem został lider PSL Waldemar Pawlak.
źródło: PAP