
Przy skrzyżowaniu ulic Bogusławskiego i 11 Listopada w Ostrołęce, gdzie w latach 40. swoją siedzibę miał Powiatowy Urząd Bezpieczeństwa Publicznego, zawisł kolejny billboard przygotowany przez Stowarzyszenie Historii Ziemi Ostrołęckiej [SHZO]. „Przedstawiamy na nim osoby, które odpowiadają za mordy na żołnierzach antykomunistycznego podziemia z naszych terenów” – wyjaśnia Jacek Karczewski, prezes stowarzyszenia.
Billboard jest drugą odsłoną akcji SHZO. Na pierwszym zamieszczono zdjęcie nieistniejącej już kamienicy państwa Ostaszewskich. W latach 1945-1949 mieścił się w niej PUBP [katownię opisuje w swoim wydawnictwie „Śladami Zbrodni” IPN]. Tym razem stowarzyszenie ujawnia twarze i nazwiska ubeków z Ostrołęki.
– Przedstawiamy na nim osoby, które prowadziły ostrołęcki Urząd Bezpieczeństwa i odpowiadają za mordy na żołnierzach antykomunistycznego podziemia z naszych terenów – mówi Jacek Karczewski.
Prezes SHZO zaznacza, że prawdopodobnie wszyscy pokazani ubecy już nie żyją.
– Ze wszystkich osób, które są przedstawione na billboardzie, tylko jedna pochodziła z okolic Ostrołęki. Reszta oprawców to osoby przyjezdne. Podporucznik Szymański urodził się na terenie gminy Rzekuń. Jednak w pewnym momencie został awansowany i przeniesiony. Wydaje mi się, że wszyscy już nie żyją, ale pewnych informacji na ten temat nie posiadamy – wyjaśnia Karczewski.
Dodaje, że „na billboardzie umieszczono najgroźniejszych pracowników UB w Ostrołęce”. – To oczywiście nie wszyscy, ale akurat ich zdjęcia udało nam się odnaleźć – mówi prezes SHZO. Według Karczewskiego na szczególną uwagę zasługuje trzech, spośród wymienionych oprawców.
– Jest tam Stanisław Wasilewski, on początkowo był szefem UB w Mińsku Mazowieckim. Został przeniesiony do Ostrołęki wraz z załogą. Oni stworzyli w Ostrołęce zespół wykonujący wyroki śmierci. Ich głównym celem była całkowita likwidacja podziemia w Ostrołęce. Początkowo przebywał w Ostrołęce pod innym nazwiskiem, tak by nie zostać namierzonym – opowiada Karczewski. – Natomiast Aleksander Padzik oraz Paweł Szymański, którzy są opisani jako wykonawcy wyroków śmierci, wykonywali je z własnej woli. Np. wtedy, gdy jakiś funkcjonariusz był zbyt pijany by zastrzelić więźnia. Nigdy nie byli do zabijania zmuszani – dodaje.
Na banerze zostali wymienieni – Stanisław Wasilewski, Władysław Lubaszewski, Tadeusz Kwiatkowski, Jan Żelazko, Paweł Szymański, Jan Pęski, Aleksander Padzik, Gustaw Wajzberg-Górski.
Jacek Karczewski zapowiada, że na kolejnych planszach będą przedstawiane historie żołnierzy wyklętych z naszego regionu.