
Polska kolej przy obecnych rządach nie przetrwa najbliższych dwóch lat – alarmowano podczas debaty PiS na temat kolei zorganizowanej w Sejmie. Główne zarzuty to brak profesjonalizmu kierownictwa, chaos w zarządzaniu, a także brak dbałości o bezpieczeństwo.
W debacie „Bezpieczna, nowoczesna kolej” oprócz przedstawicieli związków zawodowych, wzięli udział także naukowcy i eksperci.
Prestiż zawodu kolejarza
Szef klubu PiS Mariusz Błaszczak przekonywał w swoim wystąpieniu, że zmiany kadrowe we władzach kolei spowodowały, że zarządzają nią ludzie, którzy nigdy nie mieli z koleją do czynienia. – Zarządzają za bardzo wysokie wynagrodzenia – ocenił. Jako przykład podał zarobki obecnego prezesa PKP, który – jak powiedział Błaszczak – zarabia pięć razy więcej niż poprzedni.
Skrytykował też plany likwidacji kolejnych tysięcy kilometrów połączeń kolejowych oraz zwolnień w spółkach kolejowych. Błaszczak mówił też o rozdrobnieniu podmiotów działających na rynku kolejowym, które może – jego zdaniem – spowodować niezdolność do konkurowania z wkraczającymi do Polski przewoźnikami zagranicznymi.
W ocenie szefa klubu PiS „władza przykrywa swoją niekompetencję, atakując związki zawodowe”, wskazując, że walczą one o swoje przywileje. – Tymczasem należy budować społeczny prestiż zawodu kolejarza, tak jak to było przed II wojną światową – przekonywał.
Wyraził nadzieję, że debata przyczyni się do zmian w kraju. – Nie łudzę się, że zmiany te mogą być przeprowadzone przy obecnej koalicji rządzącej, ale z całą pewnością zostaną wykorzystane przez władze, które przyjdą po najbliższych wyborach – zadeklarował Błaszczak.
Trwa „dyrektoryzacja” kolei
Prof. Piotr Gliński, były kandydat PiS na premiera, przekonywał, że na polskiej kolei „nie ma zarządzania, nie ma myśli strategicznej, nie ma sensownych rozwiązań” i w konsekwencji nie ma dobrych perspektyw dla kolei, która jest nadal podstawowym wyzwaniem cywilizacyjnym dla Polski.
Jak mówił, od niemal dwudziestu lat regularnie jeździ na trasie Warszawa-Białystok; w tym czasie, dodał, podróż wydłużyła się o niemal godzinę. Gliński przekonywał, że polska kolej ogniskuje wszystkie problemy obecnego zarządzania Polską.
Senator PiS Stanisław Kogut ocenił, że największym błędem było „usamorządowienie, jeśli chodzi o przewozy regionalne”. Jak mówił, „takiego bajzlu nie ma w żadnym kraju świata i Europy, jak jest w Polsce”.
Zdaniem senatora w Polsce nie odbywa się restrukturyzacja kolei, a „dyrektoryzacja”. Mówił też o wysokich zarobkach prezesów spółek kolejowych, a także dużej rzeszy dobrze opłacanych doradców nieznających się – podkreślił Kogut – na sprawach kolei.
„Polska kolej nie wytrzyma tych rządów”
Szef Związku Zawodowego Maszynistów Kolejowych w Polsce oraz Konfederacji Kolejowych Związków Zawodowych Leszek Miętek przekonywał, że obecnie kolejarz traktowany jest jako największy wróg. Jego zdaniem trzeba natychmiast powstrzymać „totalną destrukcję wszystkich mechanizmów funkcjonowania kolei”; w przeciwnym razie rozmowa o jakiejkolwiek strategii za dwa lata będzie rozmową o tym, „jak leczyć pacjenta, który już nie żyje”.
– Polska kolej nie wytrzyma najbliższych dwóch lat tych rządów, które trwają w tej chwili na kolei, za dwa lata naprawdę nie będzie do czego wracać – mówił Miętek.
Były szef PKP S.A. Andrzej Wach zwrócił uwagę, że rząd nie pracuje nad nową strategią dla kolei; obecna obowiązuje do 2013 r. – Polskiej kolei potrzebny jest program zrównoważonego rozwoju – mówił. Kolei – jak zaznaczył – nie są potrzebne działania doraźne, a o charakterze systemowym.
Prof. Marek Sitarz z Politechniki Śląskiej mówił o braku profesjonalnych kadr w dziedzinie kolejnictwa. Jego zdaniem, kiedyś istniało trzynaście techników kolejowych, obecnie – dodał – nie ma żadnego. – Były wydziały transportu kolejowego, teraz nie ma – dodał. Zwrócił uwagę, że straż pożarna ma na przykład trzy uczelnie strażackie.
Sitarz zaznaczył też, że brakuje specjalistów w dziedzinie zarządzania bezpieczeństwem kolejowym; jak mówił, żadna uczelnia nie kształci w kierunku bezpieczeństwa kolejowego.
Ekspert wskazywał też, że Urząd Transportu Kolejowego nie może podlegać ministrowi transportu, tak jak obecnie, a powinien być niezależny. Jak zaznaczył, w innych krajach urzędy takie podlegają premierowi, bądź parlamentowi. Podobnie jest, dodał Sitarz, z Państwową Komisją Badania Wypadków Kolejowych.
źródło: PAP