Andrzej Kania: Spotkanie „Jaka Ostrołęka” niewiele wniosło w kształt ogólnej myśli społecznej na temat rozwoju miasta

W związku z falą nieporozumień, a i zgoła fałszywych opinii, jakie nagle znalazły się w publicznym obiegu, postanowiłem przedstawić przyczyny mojej nieobecności na spotkaniu pn. „Jaka Ostrołęka”.
Ostrołęka > Nasze sprawy
fot. andrzejkania.pl

W związku z falą nieporozumień, a i zgoła fałszywych opinii, jakie nagle znalazły się w publicznym obiegu, postanowiłem przedstawić przyczyny mojej nieobecności na spotkaniu pn. „Jaka Ostrołęka”.

Wcześniej, niepytany, nie zabierałem głosu na jego temat, uważając że powinienem robić swoje, a nie zajmować się ocenianiem tego, co robią moi koledzy. Tymczasem część komentatorów wyraża opinie na temat mojej nieobecności, mając niepełną wiedzę z tym zakresie. Wnioski, jakie sformułowali, zostały więc siłą rzeczy wypaczone. Zakładam, że jeżeli ktoś formułuje ostre oceny na mój temat, to czyni to nie ze złej woli, a z niedoinformowania. Zależy mi jednak, aby ostrołęczanie byli dobrze poinformowani, a nie niedoinformowani, dlatego wyjaśniam co następuję.

Jako posłowi RP sprawy Ostrołęki są mi bardzo bliskie i leżą na sercu. Tu mieszkam, tu pracowałem zanim zostałem zawodowym posłem; większość głosów, jakie otrzymałem w wyborach, pochodzi od ostrołęczan.

Dokładam wszelkich starań, aby rozwiązywać problemy miasta i jego mieszkańców. Jest to praca na pewno mało widowiskowa, bo odbywa się gównie na posiedzeniach komisji sejmowych, ale na pewno skuteczna. Jeżeli nie widać tego dziś, to z pewnością będzie widać w przyszłości.

Obecnie – jako wiceprzewodniczący komisji i przewodniczący dwóch podkomisji jestem m.in. zaangażowany w prace nad zmianą prawa transportowego i ustawy o kontroli państwowej. Biorę również udział w pracach nad tzw. trójpakiem energetycznym. Moją troską jest, aby prawo energetyczne w nowym kształcie możliwie najefektywniej dało szansę na rozwój ostrołęckich producentów energii, których – przypomnę – mamy w mieście dwóch. Systematycznie składam interpelacje i zapytania poselskie dotyczące problemów naszego miasta i spraw jego mieszkańców.

Nie czas tu i miejsce, aby wszystko szczegółowo wyliczać. Moją aktywność poselską każdy może sobie zresztą sprawdzić w serwisie internetowym Sejmu. Mogę o sobie powiedzieć, że jestem człowiekiem zapracowanym i pozostaję w nadziei, że tak oceniają mnie Wyborcy.

Byłbym jednak nieuczciwy, gdybym próbował dowodzić, że moja nieobecność na spotkaniu pn. Jaka Ostrołęka wynikała tylko i wyłącznie z zapracowania. Uważam, że w kształcie, w jakim zostało przeprowadzone, niewiele wniosło w kształt ogólnej myśli społecznej na temat rozwoju naszego miasta. Dlatego nie byłem na nim obecny.

Nie ukrywam też, że za nietwórczą dla rozwoju naszego miasta uważam osobę zaproszonego prelegenta. Dr Jerzy Kwieciński większość swojego czasu na stanowisku wiceministra rozwoju regionalnego pełnił w rządach Kazimierza Marcinkiewicza i Jarosława Kaczyńskiego. Obecnie ostro krytykuje strategię rozwoju Polski do 2030 roku, przygotowaną przez rząd Donalda Tuska, którą to strategię popieram. Jest członkiem gabinetu cieni Business Centre Club, a więc ciała, które z natury jest w opozycji do rządzących. Nie boję się opozycji ani słów krytyki. Uważam jednak, że wysłuchiwanie kolejny raz poglądów dra Kwiecińskiego, nie jest zajęciem twórczym.

Jako poseł więcej zdołam uczynić dla Ostrołęki pracując nad jakością stanowionego prawa i podejmując interwencje poselskie, niż roztaczając mgławicowe wizje na temat przyszłości. Jednocześnie cieszę się, że ostrołęckie struktury Platformy Obywatelskiej, podejmują debatę na temat przyszłości miasta. Z dyskusji tej powinny jednak płynąć konkretne wnioski dla miasta. Nie może być to debata akademicka, ani debata politycznych pozorów.

 

Andrzej Kania, poseł na Sejm RP

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane oznaczone są symbolem *

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu