Kozłowski: „Wygodnie wykpić dobry pomysł tylko z tego powodu, że jest autorstwa PiS”

Sprawa Muzeum Żołnierzy Wyklętych w Ostrołęce żyje drugim życiem. Zwolennicy myśleli, że Rada Miasta większością głosów projekt przegłosowała i nie pozostaje nic innego, jak tylko czekać na wielkie otwarcie.
Ostrołęka > Nasze sprawy
Happening FM PiS w Ostrołęce podczas głosowania nad uchwałą powołującą Muzeum Żołnierzy Wyklętych / fot. P. Laskowska

Sprawa Muzeum Żołnierzy Wyklętych w Ostrołęce żyje drugim życiem. Zwolennicy myśleli, że Rada Miasta większością głosów projekt przegłosowała i nie pozostaje nic innego, jak tylko czekać na wielkie otwarcie. Natomiast przeciwnicy doświadczyli siły „strasznego patriotyzmu ostrołęckiej władzy” [wielkiej części społeczeństwa i młodzieży też] i jednak będą zmuszeni patrzeć na wielki muzealny twór.

Ciekawe jest jednak to, że żaden z członków wyżej wspomnianych grup nie pomyślał, że utworzy się trzeci obóz, ubijaczy piany, coś na wzór niechcianej koniny w wysokiej jakości wołowinie. To taki mielony, którego pochodzenie możemy ustalić dopiero po wnikliwych badaniach.

Nie tylko przed, ale także podczas sesji Rady Miasta, mogliśmy obserwować heroiczną walkę „Trzech Muszkieterów” – niestety już bez koni – którzy na siłę chcieli udowodnić, jakiego to złego prezydenta w Ostrołęce mamy i jak pisiory z Rady przyklaskują mu na każdym kroku, nie bacząc na to, jakie miasto poniesie koszty. Okazuję się, że miasto za dostosowanie czterech niewielkich cel aresztu do stanu używalności nie poniesie tak horrendalnych kosztów, jak twierdzą trzej platformersi, których każdego imię rozpoczyna się na piękną literę „M”.

Wspomniani radni, jakby tego było mało, zajmują wysokie stanowiska w wojewódzkich jednostkach, gdzie pełnią nie tylko odpowiedzialne funkcje ale śmiem twierdzić, że również wpływowe. Wpływowe na tyle, że gdyby łaskawie zechcieli, to z pewnością wyprosiliby jakąś niewielką dotacyjkę na dofinansowanie Muzeum Żołnierzy Wyklętych w Ostrołęce. Ktoś zapyta: co ma do tego województwo? Ano ma, gdyż w Sejmiku Województwa Mazowieckiego większość mają radni PO w koalicji z PSL, więc nasi „Trzej Muszkieterowie” na pewno znaleźliby kilka rąk z koalicji do przyznania drobnej sumki dla ostrołęckiego muzeum i od razu lżej by się im na sercu zrobiło. Nic takiego jednak nie miało miejsca – wygodnie jest im wykpić dobry pomysł tylko z tego powodu, że jest autorstwa „innowierców” z PiS. Czyli w domyśle zły. Bez wnikania w konkrety przecież.

W ostatnich dniach w Płocku powstało Muzeum Żydów Mazowieckich. Władze Płocka są z Platformy Obywatelskiej, a więc nikt nie ich wykpił, bo przecież jak można kpić i opluwać wizjonerów dbających o kulturę i miejsca upamiętnienia. Ba, nawet dotację można było załatwić z Sejmiku Województwa Mazowieckiego, który postarał się o środki unijne na ten szczytny cel. Cóż się dziwić: Rada Miejska w Płocku rządzi dzięki głosom rajców z PO, więc partyjni koledzy z Sejmiku kasy na cel szczytny nie żałowali. Ostrołęcki radny PO, Mirosław Dąbkowski, zbulwersował się, że w Ostrołęce powstanie drugie muzeum. Nie raczył jednak zauważyć, że w Płocku, u kumpli z PO, powstaje już piąte i wszystkim taki układ pasuje.

Ataki na muzeum i inne inicjatywy to sielanka. Konina w wołowinie również smakuje sielankowo, zapewne tak samo, jak stuprocentowa wołowina, ale jak już się dowiemy co jemy, to jakoś tak niedobrze się robi, nie tylko na żołądku ale i na sercu. Ciężko na sercu było również podczas decyzji, która zapadła za sprawą koalicji PO-PSL na szczeblu wojewódzkim, w sprawie likwidacji ZKN w Ostrołęce. Ciężko, bo przynajmniej część z nas myślała, że „Trzech Muszkieterów” z potrójnym „M” w sztandarze, przybędzie na swoich rumakach i rozpocznie dyskusję, proponując coś w zamian biednym studentom i nadal chętnym do pracy kadrowiczom ZKN. Nic takiego się jednak nie stało. Dziwne? Skąd! Nie można przecież kwestionować decyzji władz wyższego szczebla. W takim wypadku to najlepiej wcale koni ze stajni nie wyprowadzać, no bo z jaką tu nowiną do tych biednych ZKN-owców jechać… Zapomniałem – koni przecież nie mają. Ups, byłbym również zapomniał, że jeden z „Peowskich Muszkieterów” jednak wpadł na alternatywny pomysł zagospodarowania byłego więzienia. Pan Dąbkowski zaproponował utworzenie tam Domu Samotnej Matki. Nawet zażartował, że jedyną przeróbką będzie usunięcie z aresztu przy ul. Traugutta męskich pisuarów z toalet. Uśmialiśmy się do łez…

Tak to już w tej Ostrołęce jest. Mamy złych z Prawa i Sprawiedliwości, którzy – wychodzi na to – tworząc nowe miejsca pracy tak naprawdę ich nie tworzą i mamy dobrych „Trzech Muszkieterów”, którzy z pięciu miejsc pracy stworzonych przez PiS, zrobiliby sto… ba, jakby się dobrze zastanowili, to może nawet i dwieście! Tak więc „Trzej Muszkieterowie” bez koni przemierzają dziką ostrołęcką prerię, chcąc swoimi pięknymi sloganami (i tylko nimi) zmieniać wszystko na lepsze, na swoje, na jedynie prawidłowe. Koni co prawda już nie mają, ale za to koniny w mieście jest pod dostatkiem i widać ją gołym okiem.

 

Artur Kozłowski, przewodniczący Forum Młodych PiS w Ostrołęce

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane oznaczone są symbolem *

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu